ROZDZIAŁ I
Pusto. Tak można było opisać miejsce - bezgraniczną przestrzeń, w której się znajdował. Biel otaczała go, jednak było ona na tyle przyjemna, że nie chciało się odrywać o niej oczu. Było to co najmniej dziwne.
Nagle, zza horyzontu (a tak przynajmniej mu się wydawało) Dave ujrzał światło. Czym ono było? I czemu jest tak jasne? Myśli przeszły mu przez głowę. Przy czym to co go zdziwiło, to ten ból, który kontrastował z uczuciami, jakie dostarczała mu reszta otoczenia. Paradoksalnie, mimo że piskliwe wręcz światło niczym nie różniło się niczym od reszty co w tej chwili widział, instynktownie wiedział, że tam jest i że "jest złe".
Czemu? Pomyślał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz